Aleksander Kaczorowski "Ota Pavel. Pod powierzchnią"

Tej książki nie mogłam pominąć. Kto zakochał się miłością wielką i dozgonną w "Śmierci


pięknych saren" lub w innym zbiorze opowiadań Oty Pavla, kto trafiony zatopiony, musi, po prostu musi, sięgnąć po biografię pisarza autorstwa wielkiego czechofila Aleksandra Kaczorowskiego ("Ota Pavel. Pod powierzchnią" Czarne 2018). We wspomnianych przed chwilą opowiadaniach i ja zakochałam się na zabój - czytając je, zachwycałam się pięknym językiem, śmiałam się w głos, ale wielokrotnie miałam w oczach łzy, bo wbrew temu, co twierdzi drugi apologeta Pavla, Mariusz Szczygieł, który daje "Śmierć pięknych saren" znajomym w prezencie i namawia wszystkich do ich czytania, nie jest to lektura tylko przyjemna. Pod śmieszną, rajską i piękną powierzchnią kryje się głęboki tragizm wynikający z historii autora. Przekonanie, że muszę biografię Oty Pavla przeczytać, wzmocniło jeszcze spotkanie z Aleksandrem Kaczorowskim, na którym byłam. Autor tak znakomicie opowiadał o swoim bohaterze i o swojej książce, że czym prędzej ją kupiłam i była to pierwsza lektura, za którą się zabrałam po powrocie z podróży. I oczywiście nie żałuję, bo książka jest bardzo ciekawa. Jak każda dobra biografia opowiada o życiu jej bohatera w szerszym kontekście. Tym razem Kaczorowski, autor książek o Hrabalu, Havlu i innych tytułów o Czechach, skupił się na relacjach czesko-żydowskich w czasie wojny i w czasach komunistycznych, wiele miejsca poświęcił też temu okresowi w czeskiej historii i jego odmienności w stosunku do tego, co działo się wtedy w Polsce. Pretekstem do opowiadania o tych problemach jest oczywiście historia Oty Pavla.

Bo Ota Pavel, a właściwie Popper, pochodził z czesko-żydowskiej rodziny. Jego matka, Hermina, była Czeszką, ojciec, Leo, zasymilowanym Żydem, jak większość czeskich Żydów. Formalnie wobec tego pisarz Żydem nie był ani się nim w dzieciństwie nie czuł, podobnie jak jego ojciec czy bracia. W czasie wojny nie miało to oczywiście żadnego znaczenia, dlatego wszyscy członkowie rodziny ojca, którym nie udało się wcześniej wyjechać, po kolei dostawali wezwania do gett lub do obozów. Tak to się w Czechach odbywało. Trafiali najpierw do Terezina, który nie był obozem zagłady, a potem najczęściej dalej. Otę uratowało to, że zanim zdążył osiągnąć odpowiedni wiek, wojna się skończyła, ale żył przecież ze świadomością odroczonego wyroku, musiał pracować, a warunki życia jego i matki były bardzo ciężkie. Kto czytał opowiadania Pavla, zna tę historię, wie, jak potoczyły się losy dziadków (zginęli), ojca i starszych braci (przeżyli, wrócili). Wojenne przeżycia pisarza i jego bliskich, które najpierw poznałam z opowiadań, a teraz dokładniej z książki Kaczorowskiego, wzruszają mnie i przerażają. Najbardziej chyba zdjęcie, jakie zrobili sobie bracia Oty razem z matką w Pradze tuż przed udaniem się na miejsce zbiórki. Tak robiło wielu czeskich Żydów w podobnej sytuacji, niektórzy pozowali nawet z przydzielonymi numerami deportacyjnymi. Oni nie. Eleganccy, w białych, wyprasowanych koszulach, uśmiechnięci, ostatnie szczęśliwe chwile. Czy na pewno szczęśliwe?  Przecież musiały być już zabarwione przeczuciem losu, który ich czekał. Ale na zdjęciu tego nie widać. Oczywiście wtedy jeszcze nie zdawano sobie sprawy z ostatecznego rozwiązania.

Kolejny poruszający wątek w biografii Oty Pavla, z którego nie zdawałam sobie sprawy, to jego droga twórcza - historia tego, jak człowiek bez matury, bez wykształcenia, trochę przez przypadek, a głównie dzięki swojej samoświadomości i tytanicznej pracy, został pisarzem. Bo trochę przez przypadek trafił do radia, potem do  gazety, najpierw wojskowej, później sportowej, zaczął pisać o sporcie, swojej wielkiej pasji, szczególnie o hokeju, piłce nożnej i kolarstwie, a wreszcie opowiadania, które znamy z tomu "Śmierć pięknych saren" i "Jak spotkałem się z rybami" (najczęściej wychodzą razem). To opowieść o tytanicznej pracy, o perfekcjonizmie, o nadziejach, radościach, ale i zwątpieniach, o zmaganiu się z problemami finansowymi, o przekonaniu, że jest niedoceniony i że doceniony zostanie kiedyś. Tak się stało. Dziś do grobu pisarza na praskim żydowskim cmentarzu prowadzą strzałki z jego nazwiskiem, tak jak do mogiły Franza Kafki, którego też tam pochowano. I wreszcie jest to opowieść o planach kolejnych książek, które niestety nigdy nie powstały. Kto zna opowiadania Oty Pavla i cokolwiek z jego biografii, ten wie dlaczego - bo od 1964 roku do końca życia (1973) zmagał się z chorobą psychiczną - cyklofremią (inaczej chorobą afektywną dwubiegunową), czyli okresami manii i depresji. Dlatego też pisanie przychodziło mu często z wielkim trudem, bo chociaż było dla niego terapią, to wydzierał je chorobie. I kolejnych swoich planów zrealizować już nie zdążył - przerwała je nagła śmierć.

Opowieść o zmaganiach z chorobą to kolejny tragiczny rys w biografii pisarza i kolejny powód do wzruszeń. Tak, czytając historię Oty Pavla, niejednokrotnie miałam łzy w oczach. Z listów do braci i do przyjaciela, pisarza Arnoszta Lustiga, wyłania się historia męki i udręczenia. Choroba uniemożliwiała mu normalną egzystencję, nie pozwalała pracować, zrujnowała życie małżeńskie i rodzinne, wreszcie zdegradowała finansowo. I chyba nieuprawnione jest stwierdzenie, iż zrobiła z niego pisarza. Przeciwnie, jego droga pokazuje, że pisarzem i tak by został.

To oczywiście nie wszystko. Biografia Oty Pavla jest znacznie bogatsza i niezwykle ciekawa. Już sama opowieść o tatusiu, Leo Popperze (potem też Pavlu, bo cała rodzina zmieniła nazwisko, ta historia też zajmuje sporo miejsca), jest po prostu fascynująca, bo taka to była niezwykła postać i nieprawdopodobne momentami życie. Kto zna opowiadania pisarza, ten co nieco wie. Ważnym wątkiem jest historia przyjaźni ze wspomnianym tu Arnosztem Lustigiem czy stosunek Oty Pavla do komunizmu i do wydarzeń 68 roku w Czechach. Portret dopełnia opowieść o małżeństwie i rodzinie pisarza. Nie był chyba najlepszym ojcem. Uniemożliwiły mu to praca i choroba. Aleksander Kaczorowski pokazuje też, co usuwała z opowiadań Pavla cenzura. Co ciekawe cenzorskie ingerencje łączą się przede wszystkim z wątkami żydowskimi. Dlaczego? To też biograf tłumaczy w swojej książce.

I na koniec jeszcze jedno. Tego w biografii Oty Pavla nie ma, mówił o tym autor na spotkaniu, w którym uczestniczyłam. Chodzi o polskie wydania opowiadań pisarza. Dotąd nie ukazała się w Polsce taka edycja jak w Czechach po 89 roku. Zebrane w całość opowieści z tomów "Śmierć pięknych saren", "Jak spotkałem się z rybami" i inne, czasem niepublikowane u nas, wyszły po pierwsze bez cenzorskich ingerencji, a po drugie ułożone zostały chronologicznie według zamysłu autora. W ten sposób tworzą całość, coś na kształt powieści składającej się z odrębnych całostek. Wielki żal! Pozostaje mieć nadzieję, że skoro Czarne powiedziało już a (biografia), to powie b i wyda w taki sposób opowiadania Oty Pavla. A jeśli nie oni, to może Mariusz Szczygieł w swoim wydawnictwie Dowody na Istnienie. Wszak oprócz dwóch serii reporterskich jest tam seria Stehlik, w której ukazują się książki czeskich pisarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty