Olga Tokarczuk "Prawiek i inne czasy"

Nobel dla Olgi Tokarczuk sprawił, że sięgnęłam w czeluście mojego czytnika i wydobyłam z nich jej dwie książki, które tam od dawna leżały "Prawiek i inne czasy" (Wydawnictwo Literackie 2015) oraz "Dom dzienny, dom nocny". Zrobiłam też coś, czego zwykle nie robię - przerwałam lekturę reportażu, który właśnie czytałam, i zabrałam się za "Prawiek", a zaraz potem za drugą z wymienionych powieści. 

Moja znajomość z prozą Tokarczuk zaczęła się kiedyś od "Ostatnich historii", które jakoś specjalnie mnie nie obeszły. Całkiem możliwe, że nie byłam wtedy gotowa na taką literaturę. Dopiero po wielu latach sięgnęłam po jej książkę ponownie - tym razem były to "Księgi Jakubowe", chociaż, przyznaję, nie zaraz po premierze. Już nie pamiętam, co mnie w końcu do tego skłoniło. Ciekawość? Pewien rodzaj przymusu, bo powieść stała się głośna i miała znakomite recenzje, a w końcu została nagrodzona Nike? Historia Jakuba Franka? Nieważne, jak było, ważne, że po lekturze doceniłam wielkość Tokarczuk. Chociaż po powieści historyczne sięgam rzadko, nie jest to mój ulubiony gatunek, "Księgi Jakubowe" przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i wielką przyjemnością. Naprawdę warto znaleźć czas, aby zatopić się w lekturze, kontemplować ją i dać się porwać tej historii. Potem był "Pokot" Agnieszki Holland, a ja zaraz po jego obejrzeniu przeczytałam jego literacki pierwowzór - "Prowadź swój pług przez kości umarłych", którym się zachwyciłam. Czy wtedy kupiłam "Prawiek" i "Dom dzienny, dom nocny"? Czy zaraz po "Księgach Jakubowych"? Nie pamiętam. Jak to zwykle bywa, w nawale nowości, zaległości, przypadkowych inspiracji czy poleceń czekały na swoją kolej. Aż wreszcie teraz wraz z radosną nowiną o Noblu dla pisarki, o którym bałam się myśleć na serio, bo wtedy na pewno by go nie było, przyszedł ich czas.

Przyznaję, że do takiej literatury musiałam dojrzeć. Nie tyle o wiek tu chodzi, ile o zmianę i poszerzenie literackich gustów. Jest całkiem prawdopodobne, że dziś przeczytałabym do końca "Sto lat samotności" Marqueza, bo wstyd przyznać, że kiedyś nie dokończyłam lektury. Być może ponowię próbę? (Przed chwilą sprawdziłam - można kupić ebook.) Piszę o tym, bo "Prawiek i inne czasy" wykracza daleko poza konwencję powieści realistycznej. Owszem, takie ma ramy, ale rozsadza je żywioł baśni, przypowieści, trochę fantastyki. Mamy tu wprawdzie rodzinną sagę - historię rodziny Niebieskich i Boskich mieszkających w tytułowym Prawieku, ale opowieści o innych bohaterach wykraczają znacznie poza realistyczny porządek. Taka jest historia ubogiej Kłoski, która mieszka w zrujnowanym domu pod wielkim lasem, gdzie podobno przebiega niewidzialna granica świata. Taka jest opowieść o starej Florentynce, która za swoją rodzinę ma gromadę psów. Dosłownie. Taki jest wątek dziedzica Popielskiego owładniętego manią grania w dziwną grę, którą dostał jeszcze przed wojną od starego rabina. Z pogranicza snu albo baśni jest historia Złego Człowieka. Ale nawet opowieść o Izydorze Niebieskim, synu Genowefy i Michała, bracie Misi, która z czasem staje się główną bohaterką powieści, nieco wykracza poza realistyczne ramy. Wymienieni przeze mnie bohaterowie to odmieńcy, wyrzutki, dziwacy, boże prostaczki. Poruszają się po obrzeżach wiejskiego świata, świata Prawieku. To oni obdarzeni są intuicją, szóstym zmysłem, widzą to, czego inni nie dostrzegają. Samotni, skazani na egzystencję poza głównym, nurtem żyją zanurzeni w naturze. Ich żywiołem są łąki, pola, a szczególnie las otaczający wieś, bujnie krzewiąca się roślinność, zwierzęta. 

Ale obok opowieści o nich mamy sagę rodziny Niebieskich i Boskich - historię Genowefy, Michała, Misi, Pawła, Adelki. Sagę sięgającą pierwszej wojny światowej kończącą się chyba w latach osiemdziesiątych. Jest to przede wszystkim opowieść o ludziach zamkniętych w świecie Prawieku i najbliższej okolicy. Szczególnie starsze pokolenie nie wychyla nosa dalej, ale już najmłodsze ucieka ze wsi, która z czasem wyludnia się i popada w ruinę. Tylko Historia pisana z dużej litery dociera do Prawieku. To oczywiście druga wojna, która  burzy dotychczasowy porządek. Najpierw pojawiają się Niemcy. Są eleganccy, mili, ale sprowadzają zagładę na dawny świat. Znikają Żydzi zamieszkujący Jeszkotle, miasteczko niedaleko Prawieku. Zostaną wypędzeni ze swoich domów, wywiezieni w nieznane, a kto się opiera, zginie od razu. To najbardziej przejmujący moment książki. Potem przyjdą Rosjanie. Przez Prawiek przetoczy się linia frontu, która zmusi mieszkańców do ucieczki do lasu. Ale mniejsze zawieruchy odbijają się zaledwie dalekim echem, bo ludzie zajęci są codziennymi sprawami, troskami, tęsknotami, marzeniami, które najczęściej i tak się nie spełniają. 

Bo "Prawiek i inne czasy" to powieść bardzo pesymistyczna. Przynajmniej ja ją tak odebrałam. Ludzki los jest pasmem niespełnień, nieudanych wyborów, zawiedzionych miłości, codziennej krzątaniny, znoju, chorób, a w końcu śmierci. Czas płynie, wszystko przemija, a człowiek nawet po śmierci niekoniecznie zazna spokoju. Pełno w tym świecie dusz, które błąkają się między ziemią a niebem, w jakimś bezczasie i niebycie. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Kim jest Bóg? A właściwie jaki jest? To pytanie powraca w powieści wielokrotnie za sprawą dziwnej, tajemniczej gry, która stała się obsesją dziedzica Popielskiego. Bóg jest tu kapryśnym eksperymentatorem, który stwarza wiele światów, a potem je porzuca. Żaden nie jest udany. Wszystko wymyka się Bogu spod kontroli, a szczególnie człowiek. Dlatego jest samotny i znudzony, czasem bywa okrutny dla ludzi. Chciałby umrzeć, ale nie może, bo przecież jest Bogiem. Jego miejsce zajmuje bujnie pleniąca się natura, przyroda, która pewnie pochłonie Prawiek. A mnie zakiełkowało pytanie - czy dziś w dobie katastrofy klimatycznej Olga Tokarczuk też tak by to napisała? 

Mimo smutku i melancholii "Prawiek i inne czasy" podobał mi się bardzo. Teraz czytam "Dom dzienny, dom nocny" i już rozumiem, dlaczego przy okazji noblowskiego szumu wielu ludzi zawodowo zajmujących się literaturą jako swoją ulubioną powieść Tokarczuk wymieniało właśnie tę ostatnią. Chociaż ja uważam, że pisarka pełnię swoich możliwości pokazała w "Księgach Jakubowych", gdzie charakterystyczne dla siebie motywy i fascynującą historię połączyła z drobiazgowym opisem świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty