"Nowe życie" Orhana Pamuka

Ta powieść leżała na mojej półce od jesieni, cierpliwie czekając na swoją kolejkę i wreszcie przyszedł ten właściwy moment, bo po lekturze "Mostu nad Złotym Rogiem" zapragnęłam na dłużej zanurzyć się w tureckim klimacie. To czwarta książka Pamuka, jaką przeczytałam. Wcześniej były "Śnieg", "Dom ciszy" i "Stambuł". Muszę przyznać, że długo nie mogłam się do "Nowego życia" przekonać, ale im bliżej końca, tym było lepiej, a gdy dotarłam do ostatniej strony, odłożyłam ją poruszona.

Moja rezerwa to kwestia upodobań czytelniczych: muszę wyznać, że nie jestem miłośniczką literatury fantastycznej (od baśni poczynając, na fantastyce-naukowej kończąc), nie dla mnie realizm magiczny (wobec tego nie wiem, dlaczego polubiłam Murakamiego). A "Nowe życie" to połączenie prozy realistycznej, zanurzonej w konkretach, z metaforą. Im bardziej powieść oddalała się od rzeczywistości, tym bardziej mnie irytowała. Z ulgą i przyjemnością przechodziłam do fragmentów opisujących  codzienność. Wolałabym, aby Pamuk, pisząc o tureckim rozdarciu: wierność tradycji kontra fascynacja Zachodem, nie uciekał się do metafory. A jest nią tajemnicza książka, która trochę przez przypadek trafia w ręce narratora, studenta politechniki, i zmienia życie nie tylko jego, ale i wielu innych czytelników. Jemu przynosi dodatkowo wielką, niespełnioną miłość, która cieniem położy się na jego losie. Wkrótce okazuje się, że wokół książki powstał ruch, a może spisek, jej zwolenników i przeciwników.  Nie będę przytaczała tu skomplikowanej intrygi ani opowiadała, jak narrator stopniowo odkrywa historię książki, poznając przy okazji losy innego studenta, Mehmeta. Napiszę o tym, co mnie w końcu do "Nowego życia" przekonało.

Jest to powieść o mlodzieńczym zafascynowaniu ideą, oddaniu tej idei, a wreszcie o kapitulacji. Zwycięża codzienność. Narrator po wielomiesięcznych podróżach, po dramatycznych zdarzeniach wraca do Stambułu do matki, porzuca książkę i sprawy z nią związane, kończy studia, zakłada rodzinę i prowadzi zwykłe życie urzędnika. Po latach przychodzi rozczarowanie. Niby wszystko jest w porządku: ma pracę, żonę i córeczkę, które kocha, ale czegoś mu brakuje. Nie może zapomnieć o swojej wielkiej, nieodwzajemnionej miłości, Canan. Wracają wspomnienia książki. Kiedy spróbuje na nowo odzyskać sens życia, kiedy wreszcie osiągnie harmonię, zrozumie, że inna egzystencja jest mżonką, będzie za późno. Przejmująco smutna jest druga część powieści: kolejna, tym razem o wiele krótsza, podróż narratora. Idea okazała się oszustwem i ułudą. Turcja, którą po czternastu latach znowu przemierza autobusami, zmieniła się nie do poznania. Zniknął stary świat, na jego miejsce wcisnął się nowy, o jakim marzyli wyznawcy książki. Ale nowe oszpeciło małe miasteczka i krajobrazy, nie okazało się takie piękne i wspaniałe jak wtedy, kiedy wabiło pokusą inności i nowoczesności. Czym małe tureckie miasteczko różni sie teraz od małego miasteczka amerykańskiego? Opisy tej odmienionej Turcji są naprawdę przygnębiajace i odstręczające. Czy jest w takim razie jakiś ratunek? Przeciez życie bez zmian jest niemożliwe, nie da się stale tkwić w przeszlości. Czy jesteśmy skazani na rozczarowanie?

"Nowe życie" oferuje dużo więcej. Ważne są rozważania o znaczeniu książek. Z jednej strony powieść  " ta nowoczesna zabawka (...), jest odkryciem zachodniej cywilizacji i nic nam do niej." Z drugiej czytanie pozwala zapomnieć, zrozumieć, "wyobrazić sobie barwy nieosiągalnego nowego życia". Cóż, nie muszę dodawać, że ten pogląd jest mi niezwykle bliski.

Mimo wszystko jednak warto było sięgnąć po kolejną pozycję Pamuka. A czytelnik, który nie ma uprzedzeń literackich, o jakich pisałam na wstępie, znajdzie w tej powiesci jeszcze więcej przyjemności. Nie będą go bowiem drażniły obrazy książki, z której wydobywa się blask, poszukiwanie anioła (kolejna istotna metafora) czy dziwna fascynacja śmiercią, która towarzyszy bohaterom w czasie ich podróży (też ważne).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty