"Nędznicy" (film)

Do kin weszli właśnie "Nędznicy" Ladja Ly - ostatni obraz z piątki nominowanej do Oscara w kategorii najlepszy film zagraniczny. To nie jest adaptacja powieści Victora Hugo, chociaż tytuł świadomie do niej nawiązuje, bo akcja toczy się w tym samym miejscu - w dzielnicy Montfermeil, która dziś jest zaniedbanym blokowiskiem i gettem, gdzie mieszkają głównie kolorowi, a i za czasów Hugo nie było lepiej. Wybrać się na ten film w weekend to z pewnością masochizm, no ale nie bardzo miałam wyjście, a zobaczyć musiałam i chciałam. Od razu wyłożę kawę na ławę - "Nędznicy" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników kina, którzy nie oczekują, że film ma być tylko rozrywką. Aby zachęcić, napiszę, że ogląda się z zapartym tchem. Sama nie wiem, kiedy minęły dwie godziny. 


Pierwszoplanowymi bohaterami filmu wcale nie są mieszkańcy blokowiska, ale trzej policjanci z pobliskiego komisariatu, którzy patrolują dzielnicę. Już tu widać mistrzostwo reżysera - każdy z nich jest inny, za każdym stoją jakieś racje. Nie ma postaci czarno-białych. Bo nawet jeśli dowódca to niesympatyczny, chamski rasista, nadużywający swojej pozycji i przekraczający uprawnienia w myśl przekonania, że każdy kolorowy jest podejrzany, to w miarę oglądania zaczynamy zastanawiać się, dlaczego taki jest. Może ma paskudny charakter, ale całkiem prawdopodobne, że stał się taki, wykonując latami swoje obowiązki. To wyczerpująca, stresująca praca - policjanci są narażeni na niebezpieczeństwo, prowokowani, zaczepiani, muszą szybko podejmować decyzje, rozwiązywać lokalne konflikty, a jest ich po prostu za mało - trzech na całe blokowisko. Najbardziej krystaliczną postacią wydaje się ten trzeci, który właśnie dołączył do patrolu, bo przeniósł się do Paryża z prowincji. Film jest opowieścią o dwóch pierwszych dniach jego pracy w nowym komisariacie. Nie godzi się na przekraczanie przepisów, nie akceptuje metod swojego dowódcy, jest najbardziej sprawczy, umie negocjować, w czym na pewno pomaga mu szacunek, z jakim stara się traktować wszystkich. Kiedy jednak oglądamy to, co dzieje się w ciągu tych dwóch dni, nie możemy uniknąć pytania - jak długo pozostanie takim idealistą? Jak długo będzie ważył racje? Na jak długo wystarczy mu cierpliwości? Kiedy dopadnie go zniechęcenie, wypalenie i świadomość, że ta praca ma tylko doraźny sens, niczego nie załatwia i niczego nie naprawia? Jest jeszcze coś, co pokazuje dwuznaczność sytuacji. Kto dał mu prawo moralizowania, stawiania się ponad kolegami? Co wie o tej pracy? Już pierwszy dzień, który nazywa najgorszym dniem swojego życia, pokazał, jak łatwo sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Kolejny okaże się jeszcze gorszy. I chociaż moja sympatia jest zdecydowanie po jego stronie, a dowódca patrolu budzi moją niechęć, to jednak trudno nie dostrzec tych wątpliwości. Jest jeszcze jeden członek tego zespołu - czarnoskóry, sam wychował się w tej dzielnicy. Też przemęczony, wypalony, zrezygnowany. To on stanie się zapalnikiem zdarzeń, które wymkną się spod kontroli.


Równie niejednoznacznie pokazani są mieszkańcy blokowiska. Żyją w obskurnym otoczeniu - zdewastowane bloki, popisane klatki schodowe, śmieci walające się po ulicach, wśród nich jakieś stare fotele i kanapy. Wiemy, że nie mają perspektyw, że są poniżani i odarci z godności. Ale dostrzegamy też podziały - grupy, które się wzajemnie zwalczają. Brodaci imamowie, którzy zabiegają o najmłodszych pozostawionych samym sobie, Romowie i najliczniejsza z nich, czarni mieszkańcy. Gniew i agresja aż kipią. Najgroźniejsze są nastolatki, którymi nikt się nie interesuje. W każdej chwili mogą stać się zarzewiem buntu skierowanego nie tylko przeciwko bogatym białym, ale także przeciwko swoim, którzy jakoś próbują żyć w tym świecie. Miotamy się od zrozumienia ich trudnej, beznadziejnej sytuacji, przez sympatię i żal do strachu, przerażenia, potępienia. Symbolem tych młodych jest czarnoskóry Issa. To jego bezmyślny wybryk doprowadza do eskalacji zdarzeń, które ostatecznie zupełnie wymkną się spod kontroli i mogą doprowadzić do tragedii. Najpierw widzimy w nim drobnego złodziejaszka, potem skrzywdzone dziecko, którego nam żal, nad którego losem gotowi jesteśmy zapłakać i pochylić się, jak robi ten nowy z policyjnego patrolu. A na końcu poniżony Issa staje się groźnym mścicielem.

Najgorsze jest to, że taki ślepy gniew do niczego nie prowadzi. Ktoś przypomina tym młodym wydarzenia z roku 2005, kiedy ich rówieśnicy palili samochody i bili się z policją. Czy w wyniku tamtych niepokojów coś się zmieniło na lepsze? Teraz będzie tak samo. Potrzeba dobrego ogrodnika, a takiego nie widać. To nawiązanie do cytatu z filmu i z powieści: Nie ma złych roślin ani złych ludzi. Są tylko źli ogrodnicy. Cóż, kiedy oglądam podobne filmy, kiedy czytam takie książki jak choćby "Wykluczonych" Artura Domosławskiego, kiedy słucham i czytam o społecznych nierównościach, o gettach, do których spychamy tych, których wolimy nie dostrzegać, żeby nie psuli nam naszego dobrego samopoczucia i wygodnego życia, naprawdę boję się, że jeśli nie pojawi się  przywołany w cytacie dobry ogrodnik, to kiedyś zaleją nas swoim gniewem, agresją i frustracją. Wystarczy iskra. Jak w "Nędznikach". Przesadzam? Ladj Ly wywodzi się z tej dzielnicy. Jak mówi, nie ma w filmie niczego, czego sam by nie doświadczył. Ten obraz, przypominający miejscami dokument, powstał na bazie jego doświadczeń. A tak się pięknie zaczyna - od zwycięstwa francuskiej drużyny w mundialu. W tej jednej chwili wszyscy byli razem - jednoczyła ich piłka i duma z osiągnięć narodowej drużyny. Ale taki cud możliwy jest tylko przez krótką chwilę. Potem każdy wraca do swojego świata. Znakomity film. Koniecznie trzeba obejrzeć.

PS. Na koniec chcę odnieść się jeszcze raz do Oscarów i całego zamieszania wokół "Parasite". Nie raz na moim blogu i na jego facebookowej  stronie dawałam wyraz swojemu zdziwieniu z powodu zachwytów nad tym koreańskim filmem. Po obejrzeniu "Nędzników" tym bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że to tylko zabawa, gra konwencjami i pusta wydmuszka, która nic nie mówi o problemach społecznych. Sięga po nie tylko po to, aby bawić się formą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty