Philip Roth "Operacja Shylock. Wyznanie", czyli nadrabianie literackich zaległości.

Jak to się stało, że dotąd nie przeczytałam żadnej książki Philipa Rotha, jednego z najważniejszych pisarzy literatury nie tylko amerykańskiej, nie wiem. Właściwie już od jakiegoś czasu zamierzałam po niego sięgnąć, ale zawsze przegrywał z innymi, ostanio z Ozem czy Pamukiem. "Operacja Shylock.Wyznanie." leżała na mojej półce chyba rok i stale ją odkładałam, w międzyczasie wyszły dwie kolejne książki tego pisarza, też chwalone, i chyba to mnie w końcu zmobilizowało. Twórczość Rotha ma kilka nurtów: powieści o pisarzu Zuckermanie, kilka pozycji społeczno-politycznych, na osobną uwagę zasługuje chyba najsłynniejsza jego książka "Kompleks Portnoya". Nie pora tu i miejsce na analizę jego pisarstwa, zresztą trudno jej dokonywać, skoro przeczytało się zaledwie jedną pozycję. Zainteresowanych odsyłam do zwięzłego kompedium o twórczości Rotha, czyli artykułu "Philip Roth. Krótki przewodnik" Jerzego Jarniewicza, który w lutym ukazał się w Gazecie Wyborczej.

"Operacja Shylock" jest powieścią polityczno-szpiegowską, jej akcja toczy się w roku 1988. Oczywiście to zaszufladkowanie nijak nie wyczerpuje tego, co skrywa ta książka. Jest to nieco zwariowana historia pisarza Philipa Rotha (nie należy go utożsamiać z autorem, chociaż w pewnym sensie jest jego alter ego), który nagle dowiaduje się, że w Izraelu pojawił się jego sobowtór podszywający się pod niego. Jakby tego było mało, wykorzystując sławę pisarza, głosi ideę diasporyzmu. Czym jest ta idea? Otóż uważa, że Żydzi powinni opuścić Izrael i powrócić do Europy, do miejsc, w których przez wieki mieszkali, bo one są ich prawdziwą ojczyzną. Palestyna i Izrael spełniły swoją rolę po drugiej wojnie światowej, dały schronienie po Holokauście, nie one są jednak naturalnym miejscem dla Żydów. Tym jest i zawsze była Europa. Powrót do życia w europejskiej diasporze uchroni Żydów przed eskalacją konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Fałszywy Philip Roth, nazwany przez prawdziwego Mojsze Pipikiem, niczym Mojżesz ma wyprowadzić swój naród z Izraela, gdzie grozi mu zagłada, do europejskiej ziemi obiecanej. Jest więc idea diasporyzmu odwrotnością idei syjonizmu. Mojsze Pipik wierzy, że podobnie jak tamtą szaloną ideę i tę uda się zrealizować. Aby tak się stało, podszywając się pod pisarza i wykorzystując jego sławę, zbiera fundusze, które będą potrzebne, aby wcielić w życie ten epokowy plan. Udało mu się nawet pozyskać przychylność Lecha Wałęsy (Tak! Odniesienia do historii relacji polsko-żydowskich pojawiają się kilkakrotnie.). Jest przekonany, że Europejczycy wyleczyli się już z antysemityzmu i teraz będą z radością i entuzjazmem witali Żydów powracających z Izraela do swoich dawnych ojczyzn. Odmalowuje przed słuchaczami wspaniałe sceny powitań na dworcach, na których z pociągów będą wysiadać powracający. Prawdziwy Philip Roth jedzie do Izraela, aby przeprowadzić wywiad z pisarzem Aharonem Appelfedem i obserwować toczący się w Jerozolimie proces Johna Demianiuka. Podczas swojego pobytu zostaje wmieszany w ciąg  nieprawdopodobnych zdarzeń i w szpiegowską aferę.

Kto nie ma pojęcia o amerykańskim pisarzu i nie wie, że to autor powieści poważnych, może dać się zwieść temu opisowi i pomyśleć, że to książka szpiegowska czy zwariowanie przygodowa. Nic bardziej mylnego. Nie jest to powieść deserowa (muszę, po prostu muszę, użyć tu tego świetnego określenia, którego autorką nie jestem ja, niestety, lecz Cezary Łasiczka z radia Tok FM). Trudno nawet powiedzieć, że w anturażu rozrywkowym autor przemyca poważne treści. Nie, jest odwrotnie: to poważne treści zostały zaledwie muśnięte zwariowaną fabułą i szpiegowską konwencją. Wbrew pozorom zdarzenie nie goni zdarzenia, a narrator snuje, miejscami filozoficzne, rozważania. Na powieść składa się przede wszystkim mięsista, refleksyjna, filozoficzna narracja. Niewiele tu dialogów, opisów miejsc, trochę wspomnień, dużo grzebania się w ludzkiej duszy, pytań o motywy ludzkich poczynań, kilka dziwacznych, barwnych postaci. Powieść żąda od czytelnika skupienia i uwagi, lektury raczej powolnej i dokładnej. Bywało, że niektóre fragmenty musiałam czytać dwukrotnie, aby dotrzeć do sedna. A i teraz, kiedy skończyłam moją przygodę z książką Rotha, mam poczucie, że gdybym sięgnęła po nią ponownie, nie byłby to trud daremny: na pewno odkryłabym jeszcze to wszystko, co przy pierwszej lekturze gdzieś mi umknęło. Aby ewentualny czytelnik tej notki, taki jak jak, niezaznajomiony dotąd z twórczością Rotha, zorientował się, z czym ma do czynienia, przedstawię krótko katalog problemów, jakie porusza pisarz w swej powieści.

Zacznę od konfliktu izraelsko-palestyńskiego, który jest osią powieści. Roth stawia stale aktualne pytania: czy Żydzi, ofiary Holokaustu, mają prawo prześladować Palestyńczyków, którym ukradli ich ziemię? Czy ich własne cierpienia usprawiedliwiają cierpienia zadawane innym w imię zadośćuczynienia? A Palestyńczycy, czy postepują godnie, posługując się swoimi dziećmi w walce z Izraelem tylko po to, aby nadać swojej sprawie rozgłos? Ale być może bez tego ich krzyk nie byłby słyszany? Roth nazywa obie strony handlarzami Holokaustem, mówi wręcz o Holokauście jako swoistym piarze. I jedni i drudzy wykorzystują go, aby epatując swoim cierpieniem, wykorzystać do politycznych interesów.

Drugi krąg problemów to kwestia żydowskiej tożsamości i konfrontacja Żyda z Ameryki z Żydem z Izraela. Co ważniejsze: przynależność do innego narodu czy żydowska tożsamość? Czy amerykański Żyd jest bardziej Amerykaninem czy bardziej Żydem? Czy zobowiązany jest do jakiejkolwiek lojaloności wobec Izraela? Czy więcej Żyda jest w Żydzie amerykańskim czy w tym mieszkającym w Izraelu? Czy ten pierwszy nie jest hipokrytą, kiedy z jednej strony uważa, że nie ma nic wspólnego z okupacją Zachodniego Brzegu, z drugiej popiera państwo Izrael? Jeden z bohaterów ironicznie nazywa go Żydem przetworzonym, prawdziwie wyzwolonym, za nic nieodpowiedzialnym, odprężonym i szczęśliwym. I nie są to słowa przychylne, mają wzbudzić wyrzuty sumienia. Philip Roth to pisarz, który nie szczędzi słów krytyki pod adresem własnych ziomków. Z lubością kala własne gniazdo, ale i nie oszczędza swego powieściowego alter ego. Czy pisarz, który swoją sławę zbudował na krytyce narodu żydowskiego, nie jest temu narodowi czegoś winien? Czy może odwrócić się na pięcie i powiedzieć: "Mnie to nie dotyczy, nie mieszajcie mnie w waszą brudną politykę!"?

Inna kwestia poruszona w tej powiesci to problem tożsamości. Kim jest człowiek? Czy na pewno to wiemy? Czy można go poznać? Czy stanowimy jeden byt, czy też kryje się w nas kilka osobowości? Czy siedzący na ławie Demianiuk jest rzeczywiście katem z Treblinki zwanym Iwanem Groźnym, czy niewinnym starszym panem, mieszkańcem amerykańskiego przedmieścia, przykładnym ojcem i dziadkiem? A jeśli rzeczywiście był Iwanem, to czy jest nim nadal? Czy człowiek przez całe życie jest tym samym bytem? A falszywy Philip Roth vel Mojsze Pipik? Kim jest? Czy to druga twarz prawdziwego Philipa Rotha? Podszywają się pod siebie wzajemnie, kradną sobie swoje życiorysy, udają jeden drugiego, ale dla świata są jednym. Nikt nie wie, że jest ich dwóch. Takich przebieranek, bohaterów o nierozpoznanej tożsamości jest w powieści znacznie więcej. Pytanie, kim są naprawdę: czy tym, za kogo się podają, czy też zupełnie kimś innym, stale towarzyszy głównemu bohaterowi i za jego sprawą czytelnikom. Sztafaż powieści szpiegowskiej bardzo się tu przydaje.

Z tymi problemami koresponduje kolejny: co jest prawdą o świecie. Kto ją zna? Philip Roth czy tajemniczy Smilesburger? Czyja wersja zdarzeń jest prawdziwa? Czy rzeczywistość daje się ropoznać, czy też ma drugie dno? Nic nie jest pewne: ani świat, ani ludzie.

Tak przedtsawia się katalog najważniejszych problemów, jakie poruszone zostały w "Operacji Shylock". Oczywiście  nie wyczerpałam tematu, wspomniałam o najważniejszych. Nie sposób napisać o wszystkich. Jest jeszcze choćby kwestia pisarza i twórczości.

Na pewno sięgnę po kolejne książki Rotha, żeby nadrobić zaległości. Czy stanie się on jednym z moich literackich ulubieńców, jeszcze nie umiem przesądzić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty