"Powrót do tamtych dni" Konrada Aksinowicza to jeden z tych filmów, na który czekałam po gdyńskim festiwalu. Nie tylko dlatego, że recenzje miał dobre, a może nawet bardzo dobre. Że zachwycano się rolą Macieja Stuhra, którego wymieniano wśród kandydatów do nagrody za główną rolę męską. Powodem był też temat - alkoholizm. Niby wiedziałam, czym jest życie w rodzinie, w której jest alkohol, ale tak naprawdę uświadomiłam sobie, jaka jest skala nieszczęścia dziecka wychowywanego w takim środowisku po przeczytaniu znakomitej książki Aleksandry Zbroi "Mireczek. Patoopowieść o moim ojcu". Autorka opowiedziała o swoim doświadczeniu, a zrobiła to tak, iż nie miałam wrażenia, że wchodzę z butami w jej życie. Film Konrada Aksinowicza, który wpisuje się w tę samą tematykę, jest równie mocny.
A zaczyna się zabawnie, sentymentalnie i kolorowo. Wrocław lata dziewięćdziesiąte. Przaśny kapitalizm początków transformacji. Czternastoletni Tomek spędza beztrosko czas na podwórku razem z kolegami. Rywalizują o dziewczynę, nową koleżankę, która przyszła do ich klasy. Marzą o nowych zestawach klocków Lego, o odtwarzaczu do kaset VHS. Jest śmiesznie i miło. Nieoczekiwanie ze Stanów wraca ojciec Tomka. Pracował tam w lokalnym radiu. Ale obok radości pojawia się strach. Strach, że znowu zacznie pić jak kiedyś. Początkowo jest dobrze, nic nie zapowiada nieszczęścia. Są prezenty, piękna suknia dla mamy, wymarzony odtwarzacz dla syna, wspólne filmowe wieczory. Może tym razem się uda? Ale euforia trwa krótko. Potem następuje horror.
Ojciec pogrąża się coraz bardziej, strach i wstyd paraliżują matkę i syna. Najgorsza jest bezradność i samotność. Wszyscy sąsiedzi wiedzą, co się dzieje, nikt nie reaguje. Może dlatego, że różne rodzaje przemocy są obecne i w innych domach. W szkole też nikt nie zastanawia się, dlaczego Tomek opuścił się w nauce. Największą ofiarą tej sytuacji jest właśnie on. Matka nie potrafi poradzić sobie z sytuacją, oszukuje się, że alkoholowy ciąg minie i Alek znowu będzie dobrym mężem i ojcem. Coraz bardziej przestraszona szuka pomocy u syna, bo agresja pijanego męża skupia się przede wszystkim na niej. To Tomka zmusza do brania zadań ponad siły fizyczne i przede wszystkim psychiczne dziecka. Chłopak musi przejąć obowiązki dorosłych. Patrzy na upodlonego przez nałóg ojca, boi się o mamę i o niego, bo, co może wydać się paradoksalne, nadal go kocha. To Tomek musi mu pomagać pijanemu ojcu i negocjować z nim, bo sparaliżowana strachem mama prosi go o pomoc. Ich życie staje się piekłem. Brakuje pieniędzy, mieszkanie dewastowane coraz bardziej przez ogarniętego pijackim szałem ojca popada w ruinę. Helena jako współuzależniona ukrywa nałóg męża i nie potrafi podjąć żadnej stanowczej decyzji. Ciągle łudzi się, że Alek się zatrzyma. Powtórzę słowa Weroniki Książkiewicz, która gra matkę, znalezione w wywiadzie z aktorką: ... jak to jest możliwe, że dzieci przeżywają takie rzeczy.
Patrzyłam na to wszystko sparaliżowana i zdumiona. Jak można być tak bezradnym? Jak można zrzucać tyle na kilkunastoletniego syna? Jak można traktować go jako tarczę ochronną? Ale łatwo wydawać sądy, kiedy na szczęście nigdy nie przeżyło się czegoś takiego. Pamiętajmy też, że to lata dziewięćdziesiąte. Dziś więcej się o problemie mówi i pewnie mimo wszystko współuzależnionym ofiarom łatwiej szukać pomocy.
Zaleta filmu to świetne aktorstwo. Maciej Stuhr jest rzeczywiście znakomity. Ale znajdziemy tu znacznie więcej bardzo dobrych ról. To Weronika Książkiewicz grająca matkę i przede wszystkim Teodor Koziar wcielający się w Tomka. Ale i inne role dziecięce wypadły niezwykle naturalnie.
To bardzo dobry i bardzo ważny film. Czytałam wywiad z reżyserem, w którym nie ukrywa, że to jego doświadczenia. Ma nadzieję, że może ktoś po obejrzeniu "Powrotu do tamtych dni" przestraszy się i zmieni swoje życie. Może ktoś pomoże będącej w potrzasku sąsiadce. Może jakaś kobieta znajdzie w sobie odwagę, żeby walczyć o siebie i dziecko. O problemie ostatnio się mówi. Oprócz wspomnianej przeze mnie książki Aleksandry Zbroi jest i druga - zbiór wywiadów Aleksandry Jucewicz i Magdaleny Kicińskiej z dorosłymi dziećmi alkoholików "Dom w butelce".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz